Kwiecista Dolina

Elizabeth

Jest to piękna, zielona dolina porośnięta dużą ilością kwiatów i ziół. Rozpoczyna się piękną łąką a kończy małym wodospadem, który daje początek strumykowi. Wąski pas wody przecina łąkę tworząc dolinę. Jest tu dużo owadów jak i gryzoni. Istoty przychodzą tu aby się odprężyć bądź zebrać zioła na lekarstwa. Cichy szum chlupiącej wody uspokaja i eliminuje wszystkie złe myśli..
[link widoczny dla zalogowanych]
_________________________

Wysoka trawa, kwiaty i motyle. To rzeczy, które przyciągnęły Eliz w to miejsce. Podążała spokojnym, wolnym krokiem przez dolinę wsłuchując się w granie świerszczy, śpiew ptaków i szum wody. Te dźwięki były muzyką dla anielicy, która z zamkniętymi oczami i uśmiechem na ustach odprężała się i odizolowywała od świata magii. Dłońmi delikatnie głaskała każde źdźbło wysokiej, miękkiej trawy..

Raven

Wbiegłęm w to miejce,usiadłęm na trawie,poprawiłem kapelusz i czekałem na Ev.
W międzyczasie wyjołem Saksę i zaczołem ją ostrzyć.

Elizabeth

Usłyszała czyjeś kroki. Nie były dobrze słyszalne, gdyż trawa wsiąkała dźwięki. Eliz otworzyła powoli oczy aby zobaczyć kto przybył. Widząc znajomą istotę uśmiechnęła się pod nosem. Miała się już przywitać, lecz jej bystry wzrok i "moc analizy" pozwoliły jej wyczuć iż Zmiennokształtny nie przyszedł tu sam. Widać było, ze na kogoś czekał. Anielica obróciła głowę w stronę wodospadu i tam skierowała swoje kolejne kroki..

Raven

Hej!-krzyknąłem do jakiejś osoby ze skrzydłami.Gdy krzyknąłęm dało się słyszeć w głosie troche ryku.Spojżałem na tego kogoś-No nie Anioł-powiedziałem pod nosem,poprawiłęm kapelusz i powstrzymywałem się aby nie rzucić sie do ataku.

Elizabeth

Gdy usłyszała głos zatrzymała się. Uśmiechnęła się do siebie a na jej skroni pojawiła się łezka. Odwróciła się na pięcie w stronę istoty podnosząc dłoń w geście powitania.
- Witaj.. - przywitała Zmiennokształtnego z uśmiechem. Nie spodziewała się słów z jego strony. Nie wiedziała czy podejść do niego czy bez słowa iść dalej..

Raven

Witam-powiedziałem z uśmiechem łobuziaka,poprawiłem kapelusz i miałęm nadzieję że Ev przyjdzie szybko bo inaczej anioł może zostać duchem.

Evenly

Evenly przyszła na polanę. Usiadła na trawę. Cały czas myślała o tym co się stało tam we wsi. Zauważyła Ravena i pomachała do niego na znak aby podszedł do niej.

Raven

Na czterech łapach podbiegłem do Ev poprawiając ogonem kapelusz,usiadłem obok niej-Co tak długo?-spytałęm z uśmiechem i wskazałęm anioła-Następny..-powiedziałęm z obojętną miną.

Evenly

-Bo tak.-Powiedziała krótko. Spojrzała na anioła ona do nich nic nie miała w porównaniu co do wilkołaków. Nie miała zamiaru się bić z wilkołakiem przynajmniej nie dzisiaj.
-A ty co tak szybko?-Zapytała się go z sarkazmem.

Raven

Wiesz już długo tu siedze bo pobiegłem skrótem-powiedziałem z kamiennym pyskiem.Poprawiłem kapelusz i spojżałem na Ev.

Evenly

-Co ty masz jakiś tik nerwowy z tym kapeluszem.-Powiedziała Evenly i teatralnie go pstryknęła w kapelusz aby mu opadł na nos.

Lexy

Szła spokojnie ścieżką. Czuła że znajdują się niedaleko dwie istoty. Odgarnęła włosy do tyłu i poszła w ich stronę. Przez dłuższą chwilę myślała czy pójść do nich czy też iść w przeciwnym kierunku. W końcu postanowiła iść z kimś porozmawiać bo trochę czuła się samotna.

Raven

Poprawiłęm kapelusz i wyczułem kogoś obecność-Witaj Lexy!-krzyknołem gdzieś za siebie.Spojżałem na Ev-Wiesz poprostu lubie go nosić-powiedziałęm i poprawiłem go.

Evenly

Evenly się zaśmiała i spojrzała na Lexy.
-No cześć co tam u ciebie?-Zapytała jej była ciekawa co u niej słychać dawno z nią nie gadała.

Lexy

Przyszła i spojrzała na Ravena- Witam Raven i Evenly - Odpowiedziała i uśmiechnęła się lekko.Poprawiła grzywkę i zbliżyła się do nich.-A u mnie wszystko dobrze- odpowiedziała i spojrzała na nią.