Dżungla

Lexy

-Podoba ci się bycie wilkołakiem?-zapytała.Chciała się czegoś o nim dowiedzieć.Ale jeśli nie odpowie to nic się nie stanie

Evenly

A Evenly czekała ze sztyletem w dłoni na jego odpowiedzi. Chciała się zabawić. Szczególnie że wilkołak zalazł jej za skórę co było nie rozważne.

Raven

Spojżałem na Lexy-Tak podoba mi się a co?-powiedziałem-Evenly schowaj sztylet-powiedziałem.Wyjołem Saksę i spojżałem na nią,poprawiłem kapelusz i uśmiechnołem się łobuziersko.

Evenly

Evenly chwyciła drugi sztylet i obróciła go w dłoniach na znak że nie zrezygnuje. Ona również uśmiechnęła się łobuziersko. Wcześniej pstryknęła palcami i pojawiła się wieża stereo leciała na niej piosenka Evanescence- Bring Me To Life.Zaczęła się wczuwać w muzykę i zajęła wygodną pozycję do ataku.

Raven

Odwróciłem się do dziewczyny i takze pstryknołem palcami.Jej stereo znineło a pojawiło się radio i dwa dupne głośniki a z nich leciało Michael Jackson-Streetwalker.Zajołem pozycje i zmieniłem kolor futra na czerń a do tego wyrusł mi drugi ogon.

Lexy

-Och przestańcie już-wyłączyła radio.-Co wy robicie?-Zapytała i spojrzała na nich.Po co się bić....Nie rozumiała tego.

Evenly

-Dla zabawy i rozrywki.-Powiedziała krótko Evenly
-A teraz wejdziesz na drzewo i nie będziesz nam przeszkadzać.-Powiedziała do Lexy.
Przerzuciła sztylet do drugiej dłoni tak że oba trzymała w jednej. Wolną dłonią odpięła o paska ostra gwiazdę którą rzuciła w stronę wilkołaka chciała mu pokazać że się nie wycofa.

Lexy

-Ty i rozkazywanie mi też coś...- powiedziała i siadła pod drzewem.Ona jej nie może rozkazać.

Evenly

-Ale ja cie nie rozkazuję ja cię proszę.-Powiedziała i rzuciła druga gwiazdę która się wbiła w bark wilkołaka. Tak Evenly nie lubiła tych dzikich stworzeń.

Lexy

-Hm ładna prośba-syknęła.Siedziała pod drzewem i obserwowała co się wydarzy.Czy tez rzucą się sobie do gardeł czy powiedzą że to nie ma sensu i zrezygnują.Ale Lexy obstawiała to pierwsze....

Evenly

Ruda zaczynała juz tracić nadzieję na zabawę."Biedny mały kundelek" pomyślała i zaczęła się śmieć. Miała ochot to powiedzieć na głosi...zrobiła to.
-Biedny mały kundelek strach cię obleciał.-Po czym się lodowato uśmiechnęła.

Raven

Gdy ta żuciła we mnie gwiazdą jedną złapałem i roztrzaskałem w łapie druga wbiła mi się w bark a ja zaczołem się śmiać-Myślisz że to mnie bolało?-spytałem.Naprężyłem mięśnie a gwiazda jakby wysrzeliła z procy i trafiła dziewczyne w kostke.Poprawiłem kapelusz na głowie i zmieniłem formę.Teraz wyglądałem całkiem inaczej,czarny wilkołak z jakby płonącym łbem lecz płomienie mi nic nie robiły,wyrósł drugi ogon,pazury i kły wydłużyły się.Wlesie powstała mgła a ja znalazłem sie za dziewczyną i spuściłem na nią drzewo które przygniotło ją.

Lexy

Obserwowała ich z lekkim podziwem.Po co bić się od razu?Przecież można spokojnie porozmawiać i rozwiązać konflikt.

Raven

Spojżałem krwawymi ślepiami na Lexy i warknołem cicho w jej kierunku.To cos ze mnie wyszło a ja nie panowałem nad tym.Płomienie na moim łbie zwiększyły się lecz ja nie chciałem niczego zrobić Lexy.

Lexy

Weszła na drzewo i obserwowała wszystko z góry dla bezpieczeństwa.Ciekawe co jeszcze się wydarzy...