Iglasty Las

Scarlet Dark

Witaj Evenly - powiedziała Scarlet wykonując dwa obroty nadgarstkiem prawej ręki. Był to znak, który w języku jej ludu oznaczał pozdrowienie.

Lexy

Lexy niepewnie zapytała-Skąd tak szybko zauważyłaś że nie jestem wampirem-zapytała i spojrzała na nią

Evenly

Evenly również spojrzała na ową tajemniczą kobietę. Wiedziała że ona jest wampirzycą ale nie wiedziała jak się w stosunku do niej a zachować. Czekała aż ta ja o coś zapyta.

Scarlet Dark

Hmm... może dlatego, że znam kogoś kto też jest pół wampirem...-zamyśliła się Dark. -Albo dlatego że jestem przywódcą wampirów- dodała po chwili uśmiechając się szeroko.

Lexy

Ona przywódcą!!-Wybacz nie wiedziałam.Nie jestem do końca wampirem i chyba dlatego cię nie wyczułam-powiedziała opuszczając głowę

Evenly

Evenly się z deka przeraziła ale nie dała tego po sobie poznać dalej siedziała cicho i miała nadzieję że do niej sie nikt nie zwróci. Cały czas nie dawała jej spokoju to że zna tą całą przywódczynię wampirów.

Scarlet Dark

Tak Evenly - odpowiedziała Dark na mentalne pytanie dziewczyny.- Znasz mnie, tak jak ja znam ciebie. Współpracowałam z twoimi rodzicami. Wtedy, w czasach wielkich bitew. To byli wspaniali ludzie. Jedni z najsilniejszych prastarych wampirów jakich znałam. -Powiedziała melancholijnie Scarlet. -A co do ciebie młody mieszańcu...- dodała- nic się nie stało. Jestem przywódcą właściwie od niedawna...

Evenly

Evenly zaczęła szybciej oddychać. Zawsze się denerwowała na wspomnienie o rodzicach.
-Tak ciekawe.-Powiedziała odkąd zginęli słyszała różnych plotek na ich temat.

Lexy

Mieszaniec może będzie miała tak na imię?-Ah to dobrze że nic się nie stało-powiedziała i spojrzała na nią

Scarlet Dark

Byłaś wtedy bardzo maleńka- powiedziała Scarlet. - Trudno żebyś to pamiętała, nawet jako wampir czystej krwi. To były ciężkie czasy ... szczególnie dla szlachetnie urodzonych.

Evenly

Evenly zacisnęła pięść. Jej opiekun nie jaki Wiktor zajął się nią po śmierć jej rodziców.
-Co ty nie powiesz a ja słyszałam że byli zdrajcami i zabito ich a mnie uratowały jakiś wampir.-Celowo nie powiedziała jago imienia była ciekawa czy Dark jest aż tak dobrze poinformowana.

Scarlet Dark

Coś często na mnie spoglądasz- powiedziała do ciemnowłosej Scarlet. - A więc Lexy, tak? Będę się musiała przyzwyczaić.

Evenly

Evenly się z deka zezłościła. Ale postanowiła zachować chociaz minimum kultury w końcu to jest jej przywódczyni i chodzi może jej nie lubić musi mieć do niej szacuknek.

Lexy

-Nie musisz jak chcesz wołaj mieszaniec-powiedziała i odwróciła wzrok.Teraz patrzyła w ziemię.Nie było jej smutno że wołają na nią mieszaniec w końcu taka jest...

Scarlet Dark

Zabiły ich wilkołaki... - powiedziała powoli Dark- i nigdy, przenigdy nie zdradzili swoich przyjaciół!!!- Teraz to już krzyczała.- A ty Lexy, trochę więcej pewności siebie. Bycie pół-wampirem to przecież nic złego.