Iglasty Las

Raven

Siedziałem cały czas na drzewie i przysłuchiwałem się tej rozmowie.Byłem Zwiadowcą więc wypatrzenie mnie nie było możliwe-Hm..Zabiły ich Wilkołaki-pomyślałem.Ja nie lubiałem i nie lubie sie bićale jak trzeba to musze.Wybiegłem ztego miejsca i juz mnie tu nie było.Tylko biała róża bez kolców wpadła w ręce Lexy.

Evenly

Evenly dla uspokojenia zaczęła zapalać i gasić zapalniczkę wpatrywała się w płomień. Narastała w niej ochota zabicia kogoś."Niech lepiej nie przybłąka się tu żaden wilkołak" Pomyślała.
-A ty kim wtedy byłaś?-Zapytała sie Dark

Scarlet Dark

Hmm... - Zamyśliła się Scarlet. -A więc to wilczysko z góry już sobie poszło. Ciekawe...

Lexy

-Interesują cię wilkołaki-Zapytała.Ona się nie zna ale chyba nie powinien interesować wampira wilkołak...

Scarlet Dark

Owszem. Mimo wszystko to dość interesujące istoty... jeżeli nie chce cię zabić oczywiście.

Evenly

-Widzę że się jeszcze nie znasz na byciu wampirem.-Powiedziała Ruda.-MY musimy się nimi interesować. Wiedzieć co knują czy coś w tym stylu.-Powiedziała podnosząc na nią wzrok.

Lexy

-Hm może i masz rację-powiedziała zastanawiając się..teraz sobie uświadomiła że bycie mieszańcem nie jest takie złe.No bo jakby była w pełni wampirem była by bardzo zła....

Evenly

-Powiedz mi prosze jakie cechy odziedziczyłaś po śmiertelnym rodzicu?-Zapytała ją Evenly była tego ciekawa już od dawna.-Podejrzewam że można cie zabic tak ja człowieka

Scarlet Dark

Mówisz tak tylko dlatego, że ich nienawidzisz. Jednak każdego należy traktować indywidualnie. Nie wiadomo kiedy taki wilkołak może uratować ci życie - powiedziała Dark.- Tak jak mnie.- Po chwili dodała.

Lexy

-Uratował cie wilkołak-zapytała spokojnie.A to była niespodzianka.Nie spodziewała się tego po niej.

Evenly

Evenly otworzyła szerzej oczy. No tego jeszcze nie było. Jej rodzice zginęli z łapy wilkołaka a tu jej przywódczynię uratował wilkołak.
-Ja tam staram się zabić każdego który stanie mi na drodze,

Scarlet Dark

- Owszem, kiedyś... bardzo dawno temu... was pewnie nie było wtedy na świecie. - powiedziała Scarlet.- Ale to dość długa opowieść. Nie będę was nią zanudzać, ponieważ nie mam na to ani ochoty, ani cierpliwości.

Lexy

-To może skończmy z tymi opowieściami o rodzinach-powiedziała i spojrzała w niebo.Dzisiaj tylko o rodzinach słyszy...

Scarlet Dark

Droga Evely, wtedy były zupełnie inne czasy.- Powiedziała Scarlet- Nasz lud, czyli również lud twoich rodziców wcześniej był z nimi w pokojowych stosunkach. Niestety później wszystko sie zmieniło...

Evenly

-Tak wiem.-Powiedziała krótki. Zaczęła się na drzewo a gdy była na szczycie zaczęła patrzeć na zachodzące słonice dobrze że była chodzącym za dnia.