Iglasty Las

Lexy

-A też cie witam-powiedziała i uśmiechnęła się.-Nie wiedziałam że tak potrafisz-spojrzała na niego

Evenly

Ten tylko sie uśmiechnął tajemniczo.
-Potrafię o wiele więcej.-Powiedział i usiadł pod drzewem. A Evenly dalej patrzyła na słonice.

Lexy

-Wiesz lepiej cie oglądać w skórze chłopaka-powiedziała.Po czym usiadła naprzeciw niego.

Evenly

Ten się tylko uśmiechną do mniej. Miło mu było porozmawiać z kimś kto jest chociaż w połowie taki ja on. Evenly podeszła do niego i usiadła koło niego.

Lexy

-To jest pierwszy raz kiedy widzę cie takiego-powiedziała i spojrzała na niebo po czym wróciła wzrokiem do chłopaka

Evenly

-Wolę postać smoka.-Powiedział.
Evenly zaczęła zapalać i gasić zapalniczkę. Wpatrywała się w ogień z żalem i gniewem. W myślach powtarzała sobie ''że ta musiało być...że to się nie mogło inaczej skończyć"

Lexy

-Czemu?Aż tak go lubisz?-zapytała ze zdziwieniem.On wolał smoka czemu...teraz zaczęła sie zastanawiać

Evenly

-Bo jestem człowiekiem a w dzisiejszych czasach nie jest dla nas bezpiecznie.-Powiedziała uśmiechając się lodowato. On zawsze taki był.l

Raven

W to miejsce zleciałem zdrzewa na pysk.Leżałem jak placek lecz po chwili wstałem na dwie łapy,poprawiłem kapelusz i spojżałem w górę-Will mówiłem ci że jak mówie żebyś mnie podrzucił to nie dosłownie!!-krzyknołem z uśmiechem, wskoczyłem na drzewo i usadowiłem się wygodnie.

Evenly

Evenly zamknęła i schowała zapalniczkę jakby się bała że wilkołak może ja ukraść to był jej największy skarb mogła za niego oddać życie. Nagle jej uwagę przykuł wilkołak teraz był chyba już kimś ważnym .

Elizabeth

Niedaleko zgromadzenia rozległ się dźwięk stąpających bucików. Mała, drobna istotka szła przez las patrząc na swoje stopy. Długie, jasne włosy zakrywały jej twarzyczkę o jasnej cerze. Uwagę przyciągały duże wiśniowe oczy i słodki uśmiech. Idąc bujała się delikatnie na boki nucąc piosenkę..

Lexy

-Ah no cóż fajnie by było spotykać się codziennie takiego-powiedziała i spojrzała chłopakowi w oczy tak przez przypadek.

Evenly

Evenly ją wyczuła. Spojrzała w tamta stronę. Uśmiechnęła się nie miała nic do aniołów zazwyczaj.
-Nie bój się chodzi do nas.-Zawołała.

Elizabeth

Podniosła głowę do góry słysząc czyjś głos. Jej oczy spojrzały w stronę źródła słów a usta otworzyły się lekko. Elizabeth zauważyła kilka osób i nie odrzucając zaproszenia zbliżyła się do nich.
- Witam.. - rzekła cicho przyglądając się każdemu z osobna..

Raven

Spojżałem na przybyłą i kiwnołem jej łbem.Zmieniłem się w chłopaka.Poprawiłem kapelusz i z uśmiechem zeskoczyłem z drzewa po czym usiadłem pod nim.