Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Evenly
Vampiro,Licealista/listka
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:59, 01 Wrz 2010 Temat postu: Takie coś Evenly |
|
|
PROLOG
Mam na imię Reyven Grey.... Kiedyś byłam mało lubianą nastolatką w szkole... W domu nikt się mną nie interesował... Więc kiedy zniknęłam nikt tego nie zauważył.... Teraz prowadzę inne życie w którym cały czas uciekam... W którym nie komu nie można ufać a ci których kochamy mogą nas zabić...
ROZDZIAŁ 1
Było już po dzwonku kiedy weszłam do sali od fizyki. Usiadłam jak zawsze w ostatniej ławce sama. Z powodu mojego dość dziwnego wyglądu i charakteru niezbyt wielu ludzi mnie lubi. Mam 171 cm wzrostu czarne oczy i włosy z białym pasemkiem z lewej strony. Była to już moje czwarta szkoła w tym roku. Często wdawałam się w bójki i się nie uczyłam.
Obecna szkoła jest położona na wybrzeżu i do oceanu spokojnego jest jakieś 5 minut spacerem. Z innych stron otaczają ją lasy.
Od rana padał deszcz i wiał wiatr. Co sprawiało, że miałam wrażenie że zaraz zasnę. Dla zabicia czasu postanowiłam popatrzeć przez okno. Kiedy nagle usłyszałam jak Carrla razem ze swoją świtą zaczyna mnie obgadywać. Zaczęłam w myślach liczyć do dziesięciu i z powrotem żeby nie w stać i nie przywalić jej. Na szczęście do klasy weszła nauczycielka.
Siedziałam tam i się strasznie nudziłam. W duszy powtarzałam sobie, że zrobię wszystko żeby tylko móc stąd wyjść.
Boże ludzie nawet nie wiecie jakie kłopoty później miałam z tego "zrobię wszystko żeby tylko wyjść".
Nagle dziwi do sali się otworzyły i do klasy weszło trzech ubranych na czarno mężczyzny. Zaczęli nerwowo się rozglądać po sali. Nauczycielka pani Sonia wstała zza biurka i powiedziała
- Przeszkadzacie mi w lekcji. - Powiedziała spokojnie
- Kto z was ma na nazwisko Grey? - Zapytał jeden z nich stojący przy drzwiach nie zwracając uwagi na nauczycielkę.
Oczy wszystkich odruchowo powędrowały prosto na mnie. Nie miałam pojęcia co to są za goście i czego mogą chcieć i szczerze nie miałam ochoty się przekonać. No ale co miałam robić wstałam i powiedziałam, że to ja.
- Świetnie a więc chodzi bo nie ma czasu. - Powiedział stojący przy drzwiach.
- Nigdzie z wami nie pójdę. - Odpowiedziałam cofając się bo zaczęli do mnie podchodzić.
- A i owszem pójdziesz. - Usłyszałam głos osoby stojącej najbliżej mnie. - I to teraz. - I poczułam na ręce czyjś dotyk.
- Nie ma mowy. - Krzyknęłam i strąciłam jego rękę.
Wtedy chłopak podszedł do mnie jeszcze bliżej i najnormalniej w świecie przerzucił mnie sobie przez plecy jakbym ważyła 5 kilo.
Zaczęłam się szarpać i wyrywać ale to nic nie dało nie zwracał nawet na to uwagi. Pani Sonia właśnie kłóciła się z jednym ale ten tylko coś powiedział jej do ucha i przestała reagować. No normalnie czułam jak krew mnie zalewała. W jednej chwili siedzisz sobie spokojnie w klasie a w drugiej jesteś wynoszony ze szkoły.
- No nie krzycz tak nic ci nie zrobię. - Zaczął jeden. - Jak obiecasz że nie uciekniesz to cie postawie.
- Dobra! - Krzyknęłam.
Kiedy tylko mnie postawił zrobiłam najbardziej głupią rzecz jaką mogłam zrobić zaczęłam uciekać.
- No a miałaś nie uciekać. - Powiedział łapiąc mnie z powrotem chciał powiedzieć coś jeszcze ale głośny hałas mu przeszkodził.
Wisząc na jego plecach zobaczyłam jak z lasu wychodzi kilku ludzi i w ręku trzymają jakieś przedmioty wycelowane prosto we mnie... Kiedy podeszli bliżej zobaczyłam co mają w reku były to pistolety. Krzyknęłam. Chłopak momentalnie się odwrócił i zaczęła się szczelannina. Tamci podbiegli do nas w nieludzko szybkim tempie. Wtedy podjechały trzy auta wszystkie czarne. Wybiegło z nich kilkoro nastolatków i zaczęli osłaniać mnie i moich porywaczy. Chłopak podbiegł do jednego samochodu postawił mnie na ziemi i od razu schyliliśmy się za drzwiami aby nas nie trafiły kule. On również strzelał wychylając się co chwile.
- Reyven masz kluczyki jedz stąd jak najszybciej my cię znajdziemy.- Krzyknął i zaczął strzelać
Miał blond włosy i zielone oczy. Mógł mieć może 17 lat i miał około 188 cm wzrostu.
Zabrałam od niego kluczyki i wskoczyłam do środka. Auto było boskie camaro 1978 rocznik dość szybkie. Zamknęłam drzwi i blondy zmaterializował się koło swojego kolegi. Raz odwrócił się do mnie i machnął ręką żebym jechała. W dali słyszałam syreny radiowozów. Pewnie ktoś ze szkoły ich wezwał. Ruszyłam jechałam z prendkością 190 km/h. Wjechałam an szosę i odjechałam z piskiem opon. Bałam się spojrzeć za siebie. Nie ściągałam nogi z pedała gazu. Cały czas zerkałam w lusterko wsteczne czy nikt mnie nie ściga. Po dwóch minutach zauważyłam auto terenowe które za mną jechało i chciało mnie z rzucić z trasy. Jako takie pojęcie miałam co trzeba zrobić w takiej sytusci bo nie chwaląc się kiedyś zdarzyło mi się kilka razy ukraść auto. Przycisnęłam gaz jeszcze mocniej kiedy nagle prze demną zobaczyłam zakręt. Nie udało mi się wyhamować i wyleciałam z trasy i uderzyłam w wielkie drzewo.
Uderzyłam głową o szybę i o kierownice. Z pod maski leciał dym. Czułam jak kręci mi się w głowie. Odczuwałam również bul w klatce piersiowej. Udało mi się odpiąć pas i wyjść na zewnątrz. Po twarzy ciekła mi krew.
Tamten samochód pojechał dalej. Leżałam teraz koło wraku który miał na chwile wybuchnąć i umierałam tam z bólu.
Nadjechało kolejne auto. Wyskoczyło z niego dwóch chłopaków. jednym z nich był zielonooki blondyn a drugiego nie poznałam. Podbiegli do mnie i zaczęli do siebie krzyczeć.
- Cholera ma przebite płuco. Rid uciskaj tutaj bo się wykrwawi. - Krzyknął ten nieznajomy.
- Joseph musimy ją stąd zabrać i to natychmiast.- odpowiedział blondyn o imieniu Rid.
- Wiem bierzemy ją do samochodu.
Wtedy poczułam jak pod moje plecy i nogi wsuwają się ręce a ja uniosłam się w powietrzu. Znalazłam się na tylnym siedzeniu auta. Głowę miałam opartą o nogi Rida on uciskiwał mi klatkę piersiową. Cały czas powtarzał że będzie dobrze i że nic mi nie będzie i żebym nie zasypiała. A ja cały czas nie mogłam oddychać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Scarlet Dark
Vampiro,Licealista/listka
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:29, 01 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Hmm.... pare literówek, pare błędów językowych ale nie jest źle. Muszę dodać, iż bardzo dynamiczna akcja. Następne rozdziały poproszę ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evenly
Vampiro,Licealista/listka
Dołączył: 29 Sie 2010
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:37, 02 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Rozdział 2
Obudziłam się w jasnym pomieszczeniu. Czuła lekki ból w klatce piersiowej. Uniosłam się na łóżku i rozejrzałam się. Był to niebieski pokój. Było w niem kilka okien przez które wpadała duże światła. Na biurku stały świeże lilie a na szafka i półka były ustawione książki. Kiedy sie tak rozglądałam zauważyłam na krześle ubranie. Założyłam je i podeszłam do drzwi. Nacisnęłam klamkę i zaczęłam się rozglądać gdzie jestem. Jedno było pewne to nie było moje mieszkanie. To było znacznie bo gatrze. Na ścianach co mnie zaciekawiło były różnego rodzaju bronie białe czyli miecze, sztylety itd:. Zeszłam po schodach na parter do wielkiego salonu. Były tam trzy kanapy i wielki telewizor plazmowy. Znajdował się tam również kominek. Kiedy schodziłam zaskrzypiał jeden schodek a ja usłyszałam czyjś głos.
- Witaj.-Powiedziała jakaś postać wychodząca zza drzwi chyba od kuchni.
Był to chłopak mniej więcej o rok starszy ode mnie. Miał czarne pocieniowane włosy. Jego czarne oczy błyszczały na bladej twarzy.
-Nie bój się nie zrobię ci nic.-Powiedział podnosząc ręce do góry na znak że nie jest uzbrojony i ze nie ma złych zamiarów. A Reyven się lekko zdenerwowała.
-Tak a to ciekawe czemu mnie porwałeś ty i ci twoi kumple.-Powiedziała mrużąc oczy aby wyglądać na groźną. Jednak chyba jej to nie wyszło.
-Przeczytaj tę książkę a dowiesz się wszystkiego.-Powiedział z cwaniackim uśmiechem. Dziewczyna spojrzała na niego podejrzliwie. Zabrała książkę ze stolika i zaczęła przodem do niego wchodzić po schodach nie chciała tracić go z oczu nie wiedziała czego się po nim spodziewać. Weszłam z powrotem do tego pokoju gdzie się obudziłam. Usiadłam na biurku i odwinęła książkę ponieważ była zapakowana w jakiś papier. Nie miała tytułu co mnie zdziwiło otworzyłam ją na pierwszej stronie. Była to ręcznie pisana książka. "Ta książka ma byś dana do rąk własnych wybranej" Głosił napis na pierwszej stronie. Troszkę się zdziwiłam ale czytałam dalej. Z każdą stroną nie mogłam uwierzyć że to może się tyczyć mojej osoby. " A ta co ma moc ras pokona chaos i zostanie wypełniona przysięga pięciu."
"Dobra albo to jakiś kiepski dowcip albo zaczynam wariować."Pomyślałam sobie.
Kidy przeczytałam te notatki zaczynało się już ściemniać. Z tego co się dowiedziałam to byłam niby kimś w rodzaju osoby która ma zapobiec końcu świata. Była połączeniem wszystkich ras na ziemi. Ale nie żółtek czy murzyn. Takich magicznych ras czyli wilkołaka, wampira, anioła, mutanta i człowieka. Tak to było z deka pokopane ale postanowiłam przekonać się czy to prawda czy też jakiś okrutny żart. Odłożyłam książkę i znowu wyszłam z pokoju stanęła na szczycie schodów i spojrzałam w dół na salon. Na kanapach siedziało pięć młody chłopaków patrzyli na mnie z uśmiechem tylko jeden z nich przyglądał mi się bardziej. Zaczęłam schodzić na dół....
cdn
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlet Dark
Vampiro,Licealista/listka
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:08, 02 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Hmm... teraz już mniej błędów. Nie rozumiem zdania: "To było znacznie bo gatrze."
Teraz wszystko leci za szybko. Zwolnij trochę.Dodaj opisy itp...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|