Opuszczone Wojsko

Lexy

-Kto to taki?-Zapytała szeptem.Po czym spojrzała w sufit.Chwile po tym spojrzała na Ravensa.

Kadajna

Kadajna usiadła i była nie ruchoma jak posąg. Po chwili przyszedł człowiek. Rozejrzał się i odszedł. Kadajna odetchnęła i wstała. Oparła się o drzewo i powiedziała. - Musiamy być bardziej ostrożni.

Raven

Spojżałem na Lexy z uśmiechem-Człowiek-powiedziałem.Chłopak cos zauważył i kierował się w naszą stronę ja wyszczerzyłem kły i wyskoczyłem z cienia z rykiem a ten tylko dostał zawału i die.

Lexy

-Aha-westchnęła.Nie wiedziała że przed ludźmi trzeba się tak ukrywać.Myślała że ludzie nie rozpoznają wampira.

Satrina

Satrina podeszła do wampira i zmierzyła ją wzrokiem. Ona wcześniej się zamyśliła. - Hejka. Sorki wcześniej byłam nieobecna - powiedziała. Uśmiech gościł na jej twarzy.

Kadajna

Kadajna spojrzała na Lexi i powiedziała. - Ludzie panicznie boją się innych istot. - Po chwili spojrzała na Satrinę.

Satrina

To prawda - potwierdziła słowa Kadajny. Satrina nie znosiła ludzi. Spojrzała i zauważyła jakiegoś człowieka. Migiem wyciągnęła pistolet i miała go na muszce. - Wyłaź - krzyknęła. Wyszedł, a Satrina miała go na muszce. Już chciała strzelić, akurat miała naboje ognia.

Lexy

-Ale człowiek rozpozna mnie na przykład że jestem nie z tego świata-zapytała się i spojrzała na Kadajne.

Kadajna

- Tak. Po twoim zachowaniu. - odpowiedziała i spojrzała na człowieka, który był panicznie przestraszony. - Nie strzelaj. - powiedziała do Satriny.

Satrina

No - powiedziała. Trzymała za spust. Człowiek jej nie ucieknie. Potem opuściła broń. Patrzała cały czas na człowieka. Satrina szybko strzeliła obok niego, a potem schowała broń. - Kadajna tak dobrze zapamiętałam. Co trzeba teraz z tym człowiekiem zrobić.

Lexy

-Co z nim zrobicie?-zapytała zdziwiona nie przerażona.Co mają zamiar z nim zrobić przecież to człowiek..

Kadajna

- Ja go zaprowadzę, gdzieś indziej i zrobię że będzie senny. Potem wmówię mu że to był sen. - powiedziała po cichu i uniosła się. Złapała człowieka w lecie i odleciała z nim. Po paru minutach była już daleko. Wylądowała i użyła czaru usypiającego. - Jesteś w głębokim śnie. To wszystko co się zdarzyło to był tylko sen. - powiedziała i człowiek usnął. Kadajna zerwała się w powietrze i przyleciała powrotem.

Lexy

-Hmm fajny sposób-powiedziała i zamyśliła się.Nie wiedziała że anioły tak mogą.Hm ciekawe co wampiry jeszcze potrafią..

Satrina

Satrina uśmiechnęła się wesoło. Spojrzała na sufit. Była tam wielka dziura, przez którą wpadało słońce. Satrina lubiła broń palna i zwykłą. Podeszła do jakiegoś stolika i zauważyła na nim bronie. - WOW. Sztylety, smoczy miecz, miecze, snajperki, kuszę, łuki strzały i inne bronie. Aaaaa jestem w niebie - powiedziała, a oczy jej zabłysły.

Lexy

Uśmiechnęła się jak usłyszała jej słowa.-Nie wiedziałam że anioły lubią taka broń-powiedziała i spojrzała na nią